niedziela, 7 lutego 2010

wieczór

Michal Lorenc, "Bandyta", jakaś kobieta spiew, zawodzi wschodnioindyjskim głosem. Nie rozumiem. rozumieć nie trzeba, wystarczy słuchać. Sluchać i czuć. Ktoś szarpie struny wiolanczeli, inny szarga, wręcz szmaci smyczkiem skrzypce. Nauka perspektywy. ktoś idzie torami, tory się zwężają, drzewa przy torach maleją, kurczą się, ścieśniają, są coraz blizej. Gslezie prawie włażą na siebie ale jednak się nie dotykają. a ktoś idzie torami. oddala się. ona w czerwonej sukni tańczy, kręci sie się wokół siebie, tupie, przytupuje obcasami. Unosi wysoko głowę, pogardliwie patrzy, spoglada. Mruży oczy, tupie, kręci sie, wiruje. Szybciej i szybciej. Prędzej i prędzej, wciąż nabiera tempa. Ręce raz w góre, ra w dół. zesztywnienie łokci i gietkość kolan. Podeszwy odpadają, koturny tupią. Czerna chusta oplata ramiona, spowija szyję, Dusi, udusza,m zatrważa, przestrasza. ona upada, klęka. Pochyla głowę, pokłada na udach. Powstaje i tanczy.

On płacze, roztanczony Greg placze. To nie on, to wódka. Niektórym alkohol wyparowuje, jemu wypływa łzami. Klęczy, je zupę rybną, w domu smierdzi morzem i glonami. Jak nad Bałtykiem po sztormie, gdy brunatnozielone, trawiaste isnienia wyrzycaja się na szary piach. Miłość czasem stwarza piekło, a miała tworzyć niebo. Chwila uniesień, trzy chwile przykrości. zarzucane czyny, czyny, które nie miuały miejsca, czasu, zdarzenia. W radio leci swing, ja puszczam jazz, kakofonia w stylu retro. Zbawienny urlop na żądanie. "zachodźże sloneczko, skoro masz zachodzić, bo nas nogi bolu po tem polu chodzić...nogi bolu chodzić, ręce bolu robic, zachodźże słoneczko skoro masz zachodzić." (polska piosenka ludowa, muz. i sł. tradycyjne). Czasem ktoś nie rozumie zachodzącego słońca, czasem ktos patrzy i czeka żeby nie zawszło, choć przed zachodem, w samo poludnie nie robił nic...też patrzył, tylko patrzył. Kiedy masz 20 lat, nie zwrasz uwagi na wiek, potem patrzysz i jest wielu młodszych od ciebie, musisz zważać, być ostrożnym, patrzeć na zachód, czekać mroku. Jak miałem 25 lat mówiłem, że jestem w ćwierć wieku, a teraz? Podobno 30 lat to piękny wiek, jeszcze mlody i już mądry doświadczeniem. Na tyle mlody żeby szukać i znaleźć, odkopac i na tyle żeby nie iść z kimś w kieunku cmentarza.

Zasadniczo kakofonia w stylu retro wbija się w uszy, ona w czerwonej sukni tańczy, tupie mi w głowie, tupie za bardzo. Roztanczony Greg tańczy przy dźwiękach Mazowsza, gdzie spiewają o słoneczkach, polach i Warszawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz