wtorek, 3 lutego 2009

TELEKAMERY, PRANIE I KRÓLIK Z CYTRYNĄ

W zwiazku z faktem, iz moja pralka uległa jakis czas temu autodestrukcji; zmarła, pracując do samego końca (dowcipna, nie? przestać działać w trakcie prania) zmuszony jestem nawiedzać co jakis czas Ciotkę Diu z conajmniej dwiema torbami nieświeżej konfekcji.
Wieczory tzw pralnicze związane są z reguły z czynnościami innymi, bardziej przyjemnymi. Wczoraj oprócz prania, w którym wyręczył mnie Roztańczony Greg, na stole zagościło wino, pieczony królik na słodko-kwaśno i kluski sląskie, zaś telewizja publiczna raczyła nas rozdaniem Telekamer. Boze, cóż to byłoza przeżycie....
Jakże olbrzymie było moje zdumienie, gdy biorąc do ręki pierwszy z brzegu program telewizyjny ujrzałem: TVP2, godz. 19.30 "Telekamery-czerwonydywan"....ale, że aż tak, żeby aż dywan, żeby aż czerwony, no i ze transmisja jak ktos idzie chodnikiem. "Cholera- pomyslałem- Cannes, Oskary??To nawet Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni tak nie ma".Jak to popkultura, "dzieła" tworzone dla mas, "dzieła" o niskiej wartości wdarły się na szczyty (pomijam tu mały wyjątek: kategorie z dziedzinypublicystyki).
Było sobie małoznaczące pisemko, ba..program telewizyjny, tzn gazeta zprogramem i tyle, a tu nagle Beata Tyszkiewicz namietnie płodzi doń felietony, a tu gala rozdania nagród na miare wielkiego świata. Tylkodlaczego nominowani są własnie tacy, tylko dlaczego najlepszą aktorką zostaje dziewczę nikomu nie zname grające w podrzędnym serialu. Niechciałbym tu wyjść na jakiegoś bufona, przecież też to ogładałem ale i tak uważam, że to święto komercji.
A'prppos tego typu wydarzen pamiętam jak wLublinie było otwarcie Lublin Plaza, to był dopiero kicz i pełna komercjalizacja życia. Wygładało to mniej więcej tak: setki reflektorów oświetlały ten budynek w najróżnorodniejszych kolorach, kolory zmieniały się, falowały, pląsały i błyskały, olbrzymie kolumny na zmiane wyrzycały z siebie dżwięki disco polo i Chopina, techno i Mozarta, jacyś dj-e, jakieś tanczące zespoły i wśród tłumu jednen przechodzień, a właściwie ona,skacząca z radości z powodu otwarcia sklepu.
Po tym wszystkim dziś w domu raczej obejrze po raz setny "Małe zbrodnie małżenskie" z ukachaną Krysią J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz