wtorek, 10 lutego 2009

KRAINA PIJACKA W BŁĘKICIE

Druga w nocy albo później, w komputerze szukam wolrda, w tym stanie odnalezienie graniczy z cudem, niczym Idiana Jones na pustyni w dolinie królów szukając Neffrettete (jakkolwiek nie pisać jej imienia). Też szukam, acz nie znajdę, nie programu, a czego innego. W krainie błękitu znaleźć trudno. Czemu kraina błękitu? Błękit tylko światło daje pomiędzy butelkami alkoholu, na ty ogranicza się całe blue tego miejsca, reszta to czerwone lampki jak w burdelu, nawet choinkowe.
Kolega ma białego kota, jego barwa w tym wszystkim jest najbardziej niewinna, myślę, że sam kot jest bardziej grzeszny niż reszta społeczeństwa mimo własnej maści. Będę spał z kotem, to samiec, ale wykastrowany, z nim najbezpieczniej. Mam w głowie kota, na gorącym dachu mojej głowy.
Są miejsca gdzie szukasz przygód, gdzie chciałbyś zrobić coś raz ale cię na to nie stać, a nawet jeśli stać to jesteś tak zniesmaczony i tak zestresowany, że każdy cię zniesmacza. W pewnym momencie patrzysz jak ktoś wyrywa kogoś zajętego, ten zajęty idzie na bok z kimkolwiek kimkolwiek nic mu to ni daje poza faktem jednorazowego pocałunku, ściągnięcia spodni, żeby choćby szeptów. Są miejsca gdzie na szepty nie ma, ni miejsca, ni czasu, a ktoś kto mimo wszystko doceni, ceni przez dwa tygodnie.
Ciociu Diu Samo Zło, nie jesteś sama, zrozumieć takich ludzi jak my jest trudno. Mamy inną mentalność, taka lubelską. Zgodnie z nią, życzę Ci kogoś takiego, kto będzie leżał nago obok, kto przytuli Cię i nie będzie chciał wstać rano w poniedziałek przytulony do Ciebie, tak przytulony, że im bliżej będziesz tym będziesz za daleko by Cię opuścić, tym bliżej im ta bliskość będzie za daleka.

Z pozdrowieniami dla młodego scyzoryka, dzięki, że nie ze Śląśka i nie z Krakowa i dalej wierze w awersje do darkroomów, i weź takiego nie utul.

2 komentarze:

  1. Trzymajmy się swoich chmur, ok?
    I nie koresponduj ze mną za pomocą bloga, bo możemy się normalnie na piwo umówić;) Infantylizm mój drogi, infantylizm, a to w tym wieku już nie przystoi;)

    Yyy, poza tym myśl logiczna w poście przemawia za tym, że to ja ściągam te spodnie w darkroomach. Stanowczo zaprzeczam, jako że nigdy w życiu nie byłam w rzeczonym darkroomie, poza tym jestem KOBIETĄ, a spodnie nie ja ściągam, jeno mi ściągają, szczęśliwców zaś niewielu i bardzo ściśle wyselekcjonowanych.
    I fajno jest.

    Ha.

    OdpowiedzUsuń
  2. mhm aweresia do darkroom, no coż, dlaczego awersja? może niema w nim podniecenia, widoku kochanka, uniesienia miłosnego, aktu intelektualnego a nie samego fizycznego. są ludzie o pokroju ćmy - lecące do światła i ceniącego każdą chwilą i tacy, którzy uciekają w cień nocy, gdzie jak wampiry wtapiają się w skórę przypadkowo przechodzącego biedaka (jednak zawsze to stworzenia nocy)....heh

    OdpowiedzUsuń