poniedziałek, 2 marca 2009

BEZIMPREZOWO

Minął prawdziwie Wielkopostny weekend, żadnych hucznych imprez, balang,
clubbingu czy tym podobnych, w rezultacie czucie sie, o dziwo, jak
nowonarodzony, co w okoliczności pierwszego dnia tygodnia jest wrecz
nienaturalne, choć bardzo mile, wręcz zdrowe.Ale nie myśleć też proszęo ty,
ze niejako weekend minął pod hasłem całkowitej abstynecji, poprostu
zniwelowalowane zostały do zera wizyty w takich to miejscach jak kraina
błękitu, coconeria czy inne szepty. Dzień Panski niedzielny poswięcony
został na regeneracje ducha i ciała w osrodku wodnym zwanym Aquaparkiem
(powinienem ograniczyć spożywanie nikotyny, przepłyniecie jednej długości
basenu doprowadziło mnie do zadyszki, chyba powróce ns siłownie).
Basen, jakto basen w dzien niedzielny opanowany został w dużej mierze przez
najazd rodziców z dziećmi, mamy o dość krągłych kształtach, tatusiowie z
widoczną piwną opuchlizną skrywająca trzewia wraz z dziećmi,
rozwrzeszczanymi, rozbieganymi, nad którymi w ledwością można zapanować.
Widok, który upewnia mnie bardziej w niechęci do posiadania potomstwa w
każdej postaci. Nie wyobrażam sobie siebie w roli rodzica przy takim
niewielkim istnieniu, nawet niewiadomo jak wziąc takie coś na ręce, jak
trzymac żeby nie złamać, a potem......jeszcze gorzej; kolka, ząbkowanie,
zmienianie pieluch, dalej gdy trochę podrośnie zaczyna zadawać irytujące
pytania, biega, krzyczy, wrzeszczy, chociaż podobno nie ma nic gorszego niż
tzw, ośli wiek. Jedyne dziecko, jakie mogłoby być w moim posiadaniu to
takie, które trzeba tylko dohować, takie jakie skończyło przynajmniej 18
lat. Zresztą jedno takie się ostatnio przypłatało i biega wokół. to nawet
miłe, a samo dziecko jest sympatyczne.
Wracając do wspomnianej krainy uciech i zabaw wodnych mogłym wygłosic hymn
pochwalny pod jej adresem. wchodzisz tam czując się dziwnie staro, nawey
staro-grubo, czujesz sie jak własna ciotka. kiedyś w niedzielne popołudnia
ludzie szli z dziatwą, wręcz calymi rodzinami szli po wcześniejszym wspólnym
obiedzie i odbytej w kościele sumie nad wodę, poprostu jakąś wiejską rzekę,
staw czy inny zbiornik wodny. panny pod lekkimi parasolami i w takich samych
kapeluszach moczyły nogi i zakrywały lica przed słońcem. Panowie natomiast,
boso z podwiniętymi nogawkami biegali po trwaie, moczyli stopy w rzecze i
grali w różne gry zespołowe. A teraz? Teraz, idziesz każdego dnia tygodnia
do spa, aquaparku, czy innego przybytku tej natury, korzystasz z sauny,
basenów i innych atrakcji, nie czekasz do dnia świątecznego, pilki, reczniki
i inne bibeloty możesz za określoną cenę wypożyczyć i zwrocić użyte, nie
podwijasz nogawek, nie siedzisz w kapeluszu, wrecz przeciwnie napawasz się
widokiem mokrych cial, niekiedy na tyle atrakcyjnych, że stwierdzasz, iż
recznik służyć może do różnych celów, nie tylko osuszenia własnego ciała.
Cóż za wspaniałe zmeczenie czuje się po opuszczeniu takiegoż miejsca,
zmeczenie relaksacyjne, znużenie tak miłe, że odpoczynek po nim jest
zupełnie zbędny. czujesz, że jesteś przepięknej urody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz