wtorek, 3 marca 2009

WIOSNA, ACH TO TY

Wiosna sie zbliża wielkimi krokami, podobno czas na zmiany (może więc i z
mieszkaniem bedzie decyzja trafna), podobno seks wisi w powietrzu (tak,
znowu twierdzi kolega de Folty); zresztą sam juz słyszałem spiewające jakieś
ptactwo w okolicy, a pod miejscem pracy widziałem zaloty dwuch szpaków,
pomijajac tańce godowe krakowskich gołebi na rynku, spać tylko nie dają mi
marcujace się koty pod oknami mojej kamienicy (jedyna jaskółka wiosny, która
radością raczej mnie nie napawa doprowadzając do częstych pobudek w nocy),
cóż przyjemność nadejścia wiosny i perspektywa ewentualnej kopulacji może
byc wyrażona w różnoraki sposób.

Ogolnie ludzie są jakby milsi, bardziej usmiechnięci, choć na licach co
niektorych widać jeszcze oznaki uplywającej zimy w postaci czerwonych
policzków i skwaszonych min, szyj duszących sie w obręczach grubych,
węnianych szalików, acz porozpinanych kurtkach, a to juz dobry znak
(pierwszy krok do wiosennej nagości). Dziś pewna młoda klientka w trakcie
rozmowy ze mna na jedno prozaicznie zadane pytanie odpowiedziala: "tak,
poprosze tę karte i jeszcze uśmiech Pana", znowu później jakieś dziecie,
chlopiec w wieku tzw przed ćwierćwieczem mający pewnien syndrom ortopedyczny
polegający na złamaniu nadgarstków, dziwnie trzepotał rzęsami i przewracał
źrenicami. Może rzeczywiście cos w tym powietrzu wisi.

A'propos dziwnego nastroju przedwiosennego; spotyka się czasem na swojej
drodze, w dziwnych miejscach i dziwnych okolicznościach, ludzi dość
intrugujacych, z którymi wymiana zdań, bezokoliczników, czy nawet prostych
słów, mimo tego że trwa nawet kilka tygodni, zaczyna przybierać dziwny,
tajemniczy charakter, kierunek wcześniej nie znany, acz zastanawiający,
budzący ciekawość i chęć dążenia do wszczęcia jakiegoś procesu poznania.
Ludzie Ci w pewnym momencie, niespojnym w kontekście rozmowy potrafią
przekazać taka myśl, ktora znajduje sobie miejsce w naszej głowie i rozsiada
się tam na czas jakiś, dokładnie na czas tylko jej samej znany i wcale nie
jest to zależne od Wiosny. Słowo staje się nośnikiem tak wielkim, że jest w
stanie zarówno zburzyć jak i zbudować. Przekształćmy dwa przysłowia: "nie
mów bliźniemu swemu co tobie niemiłe, albo "mów bliźniemu swemu, co sobie
samemu". Dziś od jednego z tych ludzi otrzymalem sms o treści: "
interpretuj, nadinterpretuj, rozmawiaj ze mną, poznaj mnie, zniechęć się,
pokochaj lub kopnij albo wyśmiej ale...nie olewaj". Zaraz po przeczytaniu
skojarzyłem ten tekst z Osiecką, chyba bardziej przez styl niż samą treść.
Autor, jednakże sprawił, że słowa poki co w głowie zasiadły, moszcząc sobie
jakieś legowisko, wprowadzając w stan zastanowienia.

1 komentarz:

  1. a ja pier....ę wiosnę, uwielbiam kiedy wszystko zakwita, jest ciepło...jednak wkurzają mnie rozkochane pary siadające na ławczekach i gruchające....gruuugruugruu

    OdpowiedzUsuń