piątek, 14 stycznia 2011

Z LISTÓW MAURYCEGO III

Droga Nino, nie pisałem do Ciebie od jakiegoś czasu. Sam nie wiem jak długo, nie datuje tych listów bo nie ma to najmniejszego sensu. Nie jestem nawet świadom faktu, jak długo to mogło być, może kilka tygodniu lub dni. Nie pisałem, zasadniczo starałem się nic nie pisać; zafundowałem sobie taka terapię przeciwko Tobie całej. Jak widać terapia nie dała pożądanego skutku, lub też ja nie chce takich skutków, zwyczajnie.
Zupełnie nie nudziłem się w tym czasie pozbawionym pisaniny do Ciebie. Nie można się nudzić myśląc o Tobie, a myśleć o Tobie można, naprawdę, w różnoraki sposób. Myślałem i chłodno, wręcz zimno i całkiem ciepło, myślałem zabójczo i opiekuńczo, sam sobie przeczyłem i swoim myślom, nawet jak próbowałem nie myśleć o Tobie, to myślałem jak to uczynić. A myślę wciąż zbyt intensywnie, zbyt szybko i tylko czasem zawieszam się w tej prędkości i wiszę nad jakimś Twoim obrazem.
Wracam do mnie, Nino, wracaj.
Maurycy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz